wydanie piaseczynsko-ursynowskie (nr 928), 2022-12-16
Historyczna lokata Orła
PIŁKA NOŻNA, IV LIGA, ORZEŁ BANIOCHA – MARCOVIA MARKI 4:1 Ostatnie spotkanie rundy jesiennej sezonu 2022/2023 piłkarze Bartosza Kobzy będą z pewnością dobrze wspominać. Orzeł nie tylko pewnie pokonał u siebie Marcovię, ale wygrana ta dała zespołowi piąte miejsce w tabeli czwartej ligi – najlepsze w historii klubu z Baniochy
Mecz ułożył się po myśli gospodarzy, którzy już w 13. minucie objęli prowadzenie – po bramce z rzutu karnego Michała Ocipki. Jak się okazało, szczególnie dużo emocji przyniosła końcówka pierwszej połowy. Najpierw nadzieję na korzystny wynik przywrócił przyjezdnym w 41. minucie Karol Haber, ale odpowiedź Orła była miażdżąca, bo jeszcze przed przerwą do siatki Marcovii trafili kolejno Wojciech Gorczyca i – ponownie – Ocipka. I choć po zmianie stron goście ambitnie dążyli do poprawy wyniku, to decydujący cios zadali raz jeszcze miejscowi. W 70. minucie wynik meczu na 4:1 ustalił Dominik Bartnik.
Jesteśmy zespołem na dobre i na złe
Z Bartoszem Kobzą, trenerem Orła Baniocha, rozmawia Grzegorz Tylec
Jak ocenia trener ostatnie spotkanie rundy jesiennej w waszym wykonaniu?
Mecz z Marcovią był pod naszą pełną kontrolą. To co trenowaliśmy specjalnie w tygodniu pod ten zespół sprawdziło się w 100 procentach i przełożyło na naszą pewną wygraną.
Piąte miejsce po rundzie jesiennej to z pewnością rezultat, z którego możecie być dumni...
To świetny wynik wśród tak doświadczonych zespołów na tym poziomie, choć czujemy niedosyt, bo graliśmy piłkę bardzo przyjemną dla oka. Parę punktów uciekło i tego bardzo żałujemy. Cieszymy się jednak ze świetnej atmosfery w zespole gdzie jeden walczył za drugiego. Najlepsza obrona w tak trudnej lidze nie jest przypadkowa, bo to efekt naszej dłuższej pracy. Jedyny minus, ale o tym wiemy, to nasza skuteczność. Zasłużyliśmy na ten wynik, bo jesteśmy zespołem na dobre i na złe.
A jakie macie teraz oczekiwania przed rundą rewanżową?
Nic innego nam nie pozostało jak walczyć w każdym meczu o komplet punktów, a wiemy to wszyscy w klubie, że stać nas na to. Baniocha liczy się już na całym Mazowszu. Pracowaliśmy na to cierpliwie i udowodniliśmy, że można pracą, szczerością oraz zaufaniem i sprawiedliwością wewnątrz klubu do tego dojść. Nie zatrzymujemy się jednak, bo możemy i chcemy więcej.
Tyl./fot. Orzeł Baniocha