wydanie piaseczynsko-ursynowskie (nr 902), 2022-05-27
Planowane rondo ma zająć część boiska
LESZNOWOLA/POWIAT Niedługo rozpocznie się budowa ronda na skrzyżowaniu ulic Postępu i Krasickiego w Nowej Woli. Mimo że gmina negatywnie zaopiniowała projekt, bo rondo ingeruje w znajdujące się obok boisko oraz okoliczne nieruchomości, powiat nie wprowadził w nim zmian i wybrał już wykonawcę, który wkrótce przystąpi do realizacji inwestycji
Rondo w Nowej Woli ma zbudować firma Mabau. Starostwo informuje, że prace ruszą prawdopodobnie w wakacje. Tymczasem okoliczni mieszkańcy, a także środowiska sportowe korzystające z boisk znajdujących się przy skrzyżowaniu Postępu i Krasickiego (trenują tu zawodnicy klubu FC Lesznowola, a swoje mecze rozgrywa także UKS Lesznowola) stoją na stanowisku, że inwestycja przyniesie więcej szkód niż korzyści. Z tego też względu gmina Lesznowola zaopiniowała projekt ronda negatywnie. Gmina miała kilkanaście uwag do projektu, które zostały jednak przez starostwo pominięte.
W czwartek rano spotkaliśmy się w rejonie skrzyżowania z Grzegorzem Kwiatkowskim, gminnym radnym i lokalnym społecznikiem, który od lat jest mocno zaangażowany w rozwój klubu piłkarskiego znajdującego się na terenie Nowej Woli. - Boisko, na którego części ma powstać rondo, to jedyne oświetlone trawiaste boisko w całej gminie – mówi Grzegorz Kwiatkowski. - Dziś rozgrywane są na nim mecze w ramach ligi wojewódzkiej, gdy zostanie zmniejszone przestanie spełniać wymogi Mazowieckiego Związku Piłki Nożnej i straci rację bytu.
Jednak nie jest to jedyna niedogodność związana z budową ronda w kształcie przewidzianym przez powiat. Radny Kwiatkowski wyjmuje kartkę, na której wypunktował o wiele więcej uwag. - Wszyscy mieszkańcy się z nimi zgadzają – podkreśla. Radny wskazuje, że budowa ronda będzie ingerować w system nawodnienia boisk, infrastrukturę wewnętrzną, skrzynki telekomunikacyjne, które będzie trzeba przenieść oraz kapliczkę, która również ma zostać przestawiona w inne miejsce. Trzeba będzie również przenieść oświetlenie boiska i przesunąć ogrodzenie. - Po sąsiedzku wcale nie jest lepiej – przekonuje Grzegorz Kwiatkowski. - Sąsiad będzie musiał przesunąć płot, który ma raptem cztery lata. Drugi sąsiad musi zrobić w innym miejscu wjazd, w związku z czym będzie zmuszony wyburzyć część budynku. Zwracaliśmy na to wszystko uwagę, ale pan starosta okazał się – mówiąc delikatnie - kompletnym ignorantem... Ktoś kto piastuje takie stanowisko powinien umieć dogadywać się z ludźmi. Nasz starosta tego nie potrafi. Zamiast tego lekceważy innych, albo okazuje im swoją wyższość – podsumowuje radny.
Zapytaliśmy w powiecie, czy w związku z protestami mieszkańców rozważana była inna lokalizacja ronda. - Nie mieliśmy informacji o protestach – mówi Joanna Grela z biura promocji powiatu. - Przesunięcie ronda oznaczałoby znaczną ingerencję w prywatne posesje mieszkańców – między innymi chodniki znalazłyby się bezpośrednio przy budynkach.
Grzegorz Kwiatkowski ma jednak inne zdanie. - Czy na każdym skrzyżowaniu na terenie gminy musi być rondo? - zastanawia się. - Można było przebudować tę krzyżówkę inaczej, wzorem tej przy Tolku. Tam zostały zrobione lewoskręty, co usprawniło ruch. U nas to rozwiązanie również by się sprawdziło i nie byłoby tak szkodliwe dla mieszkańców i klubu sportowego.
Tomasz Wojciuk