wydanie piaseczynsko-ursynowskie (nr 771), 2019-07-05
Tragiczny finał poszukiwań
PIASECZNO W środę ze stawu w Gołkowie płetwonurek wyciągnął ciało mężczyzny. Kilka godzin później policja potwierdziła tożsamości denata. Okazał się nim 42-letni mieszkaniec Zalesia Dolnego
– Ostatni raz widziano go przy tym stawie – mówiła ze łzami w oczach matka zaginionego Mariusza M., z przerażaniem przyglądając się prowadzonym poszukiwaniom na przeciwległej części stawu.
Po kilkunastu minutach płetwonurek wyciągnął z wody ciało.
– Nie mam już nadziei – powiedziała nam matka Mariusz M. zanim policja ostatecznie zidentyfikowała ciało. – Obszukaliśmy wszystkie miejsca, w których mógł być – dodała pełna najgorszych przeczuć. Kobieta 2,5 roku temu pochowała córkę. - Miała 32 lata i umarła na raka – opowiada ze łzami w oczach.
– Nigdy tu wcześniej nie przyjeżdżał, a tym razem coś go podkusiło – kobieta nie może pogodzić się z kolejnym nieszczęściem, które na nią spadło. - Nad staw przyjechał z kolegami i razem pili alkohol – opowiada matka zaginionego. – Nie chciał wracać więc go zostawili myśląc, że przetrzeźwieje. Miałam resztki nadziei, bo dotąd nie znaleziono jego ubrania.
Po kilku dniach od zaginięcia rodzina zawiadomiła policję. Mariusza szukano także w szpitalach, ale szybko ustalono, że po raz ostatni widziano go nad stawem w Gołkowie. Niestety finał poszukiwań okazał się tragiczny – mężczyzna utonął. Kilka godzin po znalezieniu ciała policja potwierdziła jego tożsamość.
AB