wydanie pruszkowsko-grodziskie (nr 733), 2018-09-14
Wąż zbożowy napędził strachu
GRODZISK MAZOWIECKI Gad zadomowił się w mieszkaniu w bloku przy ul. Bairda i terroryzował rodzinę. Odłowili go grodziscy strażnicy
W poprzedni wtorek straż miejska została powiadomiona przez zaniepokojoną kobietę, że w jej mieszkaniu pojawił się wąż, który „swoją obecnością terroryzuje rodzinę”. Opisując kolorystykę gada mieszkanka nie kryła obaw, że jest to jadowity gatunek.
Kiedy na miejsce udali się mundurowi z Eko-patrolu faktycznie dostrzegli barwną sylwetkę węża, który spłoszony ukrył się w szafie. – Działania na miejscu utrudniał brak dostatecznego oświetlenia. Latarki w takiej sytuacji można używać tylko w taki sposób, by nie stresować gada. Każdy nieodpowiedni ruch mógł wypłoszyć zwierzę – podają strażnicy.
Funkcjonariusze podjęli odpowiednie środki ostrożności, jednak po odłowieniu zwierzęcia okazało się, że był to nieszkodliwy wąż zbożowy, dla którego naturalnym środowiskiem są pola uprawne, nieużytki oraz zadrzewienia, ale... Ameryki Północnej. Strażnicy umieścili węża w terrarium. – Podejrzewamy, że wąż sam zza oceanu do nas nie przywędrował. Być może zwierze mogło spaść z balkonu na wyższym piętrze i wpełznąć do mieszkania przez okno. Nie wiemy, czy tak było, bo nikt się do niego póki co nie przyznał. Może właściciel boi się konsekwencji, albo nie wie, że wąż mu uciekł – domyśla się Dariusz Zalesiński, komendant grodziskiej straży miejskiej. Za nieupilnowanie zwierzęcia w należyty sposób grozi mandat, ale straż miejska zaznacza, że zaczyna zwykle od pouczenia roztargnionych właścicieli.
Mundurowi apelują, aby w podobnych przypadkach nie próbować odławiania gadów na własną rękę, tylko dzwonić do Eko-patrolu. – Bowiem obok tych najczęściej występujących w Polsce w warunkach naturalnych okazów niejadowitych, można niestety napotkać także jadowite – przestrzega komendant Zalesiński.
PC