wydanie pruszkowsko-grodziskie (nr 717), 2018-05-11
Awantura na Wesołej
BRWINÓW – To skandal, pracownicy gminy w asyście policji i straży miejskiej weszli na moją posesję i ukradli mi ogrodzenie – bulwersuje się mieszkaniec ul. Wesołej w Otrębusach. Gmina przekonuje, że działała zgodnie z prawem
Do incydentu doszło 25 kwietnia około godz. 14. Na ul. Wesołej pojawiła się duża grupa pracowników gminy, a także kilku strażników miejskich i policjantów. Przyjechali, aby na polecenie burmistrza zdemontować i wywieźć panele płotu, którym Krystyna i Maciej Janczakowie pod koniec kwietnia wygrodzili część ul. Wesołej.
Pogwałcili nasze prawa!
– Wtargnęli na teren mojej posesji i bezpodstawnie, bezprawnie, używając przemocy fizycznej przeciwko nam – właścicielom, z pogwałceniem naszego prawa, rozebrali ogrodzenie będące wygrodzeniem mojej własności od sąsiadującej, gminnej drogi – ul. Wesołej – relacjonuje Maciej Janczak. Mężczyzna przekonuje, że grunt, który wygrodził jest jego własnością na podstawie opinii biegłej sądowej oraz postanowienia pruszkowskiego sądu. Zdaniem mieszkańca, gmina ma prawo wyłącznie do 3-metrowego pasa Wesołej po jej wschodniej stronie.
Szczególnie mieszkańca zdenerwowało zdemontowanie i wywiezienie ogrodzenia. – Jest to kradzież cudzej własności, to rozbój w biały dzień. Czujemy się zastraszeni działaniami i przemocą burmistrza Arkadiusza Kosińskiego – nie przebiera w słowach Maciej Janczak.
Mieszkaniec ul. Wesołej przekonuje, że lekki płot nie stanowił żadnego zagrożenia. O jego kradzieży poinformował policję, ale nie brwinowską, bo... ta brała udział w incydencie 25 kwietnia. W ostatni wtorek państwo Janczakowie skierowali do burmistrza „ostateczne wezwanie przedprocesowe” do zwrotu i odbudowy przywłaszczonego ogrodzenia. Zapowiedzieli, że poczekają tydzień, a następnie udadzą się do prokuratury. Napisali również skargę na burmistrza do komisji rewizyjnej rady miejskiej Brwinowa.
Urząd: To była samowola
Urząd gminy wyjaśnia, że „nie mógł się zgodzić na samowolne zagradzanie ulicy – drogi publicznej, która nie jest własnością prywatną”. Mirosława Kosiaty, kierownik biura promocji magistratu argumentuje, że gmina została zmuszona do podjęcia działań na ul. Wesołej „dla dobra społeczności gminy” i w celu wyegzekwowania przestrzegania obowiązujących przepisów. – Spór powstały przy okazji regulacji własności działki pod częścią drogi publicznej toczy się od wielu lat – przekonuje pani kierownik. Urzędniczka tłumaczy, że na podstawie ustawy z 1999 roku reformującej administrację publiczną, gmina Brwinów jako zarządca ul. Wesołej stała się właścicielem działek pod drogą. – Uporządkowanie stanu prawnego działek pod Wesołą poprzez wydanie decyzji przez wojewodę mazowieckiego i wpisanie prawa własności gminy Brwinów do księgi wieczystej opóźnia się w związku ze sporami rozgraniczeniowymi, które od wielu lat toczą mieszkańcy ul. Wesołej. Nie ma to jednak żadnego wpływu na fakt, iż ulica Wesoła była i jest drogą gminną – oświadcza Mirosława Kosiaty.
Pani kierownik dodaje, że utrudnianie ruchu po ulicy jest wykroczeniem (sprawą tą ma zająć się sąd po złożeniu przez gminę wniosku o ukaranie). – Rozwiązywanie własnego sporu prawnego przez działania godzące w innych mieszkańców tej ulicy i innych użytkowników tej drogi, w tym utrudnienie przejazdu karetkom pogotowia, wozom straży pożarnej, śmieciarkom czy szambiarkom, wymagało podjęcia działań. Gmina miała pełne prawo do tego, by przywrócić stan poprzedni. Chodziło o umożliwienie bezpiecznego korzystania z drogi publicznej tłumaczy.
A co z elementami ogrodzenia zabranymi państwu Jańczakom?
– Stanowią one dowód w sprawie i zostaną zwrócone właścicielowi dopiero po przeprowadzeniu niezbędnych czynności procesowych – tłumaczy Mirosława Kosiaty.
Piotr Chmielewski