wydanie pruszkowsko-grodziskie (nr 703), 2018-01-26
Odpowiedzą za porwania sprzed lat
RASZYN/NADARZYN Członkowie „gangu obcinaczy palców”, który jest podejrzewany o około 30 uprowadzeń dla okupu i 5 zabójstw, kilka dni temu usłyszeli kolejne zarzuty
Zatrzymanemu w poprzedni wtorek 44-letniemu Albertowi P., ps. Abel, a także jedenastu innym osobom doprowadzonym z aresztów śledczych lub zakładów karnych, Prokuratura Okręgowa w Płocku przedstawiła zarzuty dotyczące trzech uprowadzeń. W 2002 roku z domu w Kajetanach w gminie Nadarzyn została porwana kobieta, która była przetrzymywana przez półtora miesiąca, do momentu wpłacenia okupu, w następstwie czego wróciła do domu. W 2003 roku metodą „na policjanta” w Raszynie uprowadzono mężczyznę. Sprawcy przetrzymywali go dobę, podczas której został bestialsko pobity, a później nieprzytomny porzucony na obrzeżach Warszawy. – W tym przypadku w związku z torturowaniem pokrzywdzonego doszło u niego do trwałego, poważnego inwalidztwa – informuje kom. Iwona Jurkiewicz z CBŚP. Do kolejnego porwania doszło w restauracji na Mokotowie w 2002 roku. Wówczas uprowadzono mężczyznę, który po kilku dniach, po wpłaceniu okupu, został uwolniony.
Byli skrajnie brutalni
Śledztwo prowadzone przez płocką prokuraturę dotyczy przestępstw dokonanych w latach 2002-2005 przez grupę o charakterze zbrojnym, powiązaną z tzw. gangiem mokotowskim. Wówczas to na terenie Warszawy i okolic doszło do szeregu uprowadzeń osób dla okupu. W większości zdarzeń działania sprawców charakteryzowała skrajna brutalność. Dochodziło nawet do zabójstw.
Po wielu miesiącach pracy funkcjonariusze z CBŚP rozbili grupę. Według policjantów podział zadań w gangu zajmującym się porwaniami był ściśle zhierarchizowany. Uprowadzeń dokonywali najbardziej zaufani członkowie grupy, rejon w którym miało nastąpić porwanie był zabezpieczany przez inną „ekipę”, a po uprowadzeniu ofiarę przewożono do wynajętych „dziupli”, gdzie trzymano ją w fatalnych warunkach do czasu zakończenia negocjacji. Zdarzało się, że sprawcy obcinali uprowadzonym palce, które następnie podrzucali członkom rodziny. Takie postępowanie i tortury stosowane wobec przetrzymywanych miały również na celu wymuszenie na rodzinach, by jak najszybciej zebrały okup.
Żmudne śledztwo
Śledztwo w tej sprawie prowadzili najpierw policjanci z Wydziału do Walki z Terrorem Kryminalnym i Zabójstw Komendy Stołecznej Policji, a od września 2009 roku powierzono je funkcjonariuszom z warszawskiego Zarządu CBŚP. Wynikiem wieloletniej pracy policjantów i śledczych było skierowanie do sądów łącznie pięciu aktów oskarżenia, którymi objęto 21 osób. Łącznie przedstawiono około 200 zarzutów, dotyczących m.in. zabójstw, usiłowania zabójstw, uprowadzenia i przetrzymywania osób dla okupu ze szczególnym ich udręczeniem, posiadania broni palnej, a także przestępstw z ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii.
Dwaj z podejrzanych, którym w ubiegłym tygodniu postawiono nowe zarzuty (Krzysztof M. ps. Ternit oraz Wojciech S. ps. Wojtas) w innym postępowaniu zostali skazani przez sąd na karę dożywotniego pozbawienia wolności, wyrok jest nieprawomocny. – Wobec wszystkich podejrzanych w tej sprawie, prokurator referent wystąpił z wnioskami o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. Sąd Rejonowy w Płocku uwzględnił przedmiotowe wnioski i zastosował areszt na okres trzech miesięcy – informuje płocka prokuratura.
PC