wydanie piaseczynsko-ursynowskie (nr 664), 2017-03-31
Bo w tej rzece tkwi potencjał
GÓRA KALWARIA/KONSTANCIN-JEZIORNA Rośnie grupa osób, którym zależy, by Wisła stała się jak najszybciej atrakcją przyciągającą mieszkańców i turystów
W piątek w Górze Kalwarii odbyły się pierwsze konsultacje w ramach projektu „Łączy nas Wisła”, który realizuje piaseczyńskie Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe (WOPR), a dofinansowuje samorząd powiatu. Na rozmowy o potencjale królowej polskich rzek niespodziewanie przybyło około 50 osób – nie tylko samorządowcy, wodniacy i wędkarze, ale również przedsiębiorcy wiążący swoją działalność z rozwojem turystyki rzecznej – głównie kajakarstwem. – Zebraliśmy grupę roboczą zainteresowaną budową infrastruktury nadrzecznej. Zależy nam, żeby po zakończeniu projektu, we wrześniu tego roku, pozostały po nim konkretne ustalenia, a może nawet zmiany w terenie – mówi Piotr Rytko, prezes piaseczyńskiego WOPR.
Przywrócić port w Królewskim Lesie
Współpracą zainteresowana jest warszawska Maszoperia Wiślana, która chciałaby otworzyć szkutnię w porcie w Górze Kalwarii, gdzie powstawałyby statki wiślane. Pojawił się również inwestor, który rozważa otwarcie przystani dla m.in. łodzi i kajaków w zaniedbanym, należącym do gminy ośrodku Brzanka. To przedsięwzięcia wymagające większych nakładów, ale są również takie, które mogą ruszyć dzięki aktywności mieszkańców. Chodzi o odtworzenie portu wiślanego w Królewskim Lesie. – Staramy się obecnie o pieniądze na rewitalizację tego atrakcyjnego punktu – mówi Piotr Rytko. – W pierwszej kolejności będziemy jednak przekonywali lokalną społeczność i wodniaków do wspólnego uporządkowania tego miejsca. Chcemy, aby w pobliżu portu powstała altana i inne miejsca, w których będą odpoczywali mieszkańcy i turyści. Według naszych planów w Królewskim Lesie powstanie przystań kajakowa. Tu zaczynałyby się spływy, które docierałyby po 10 km do Gassów koło Konstancina-Jeziorny. Z kolei turyści, którzy przypłynęliby do Królewskiego Lasu z południa, mogliby pieszo dojść do zamku w Czersku. To blisko – tłumaczy szef WOPR.
Prostych pomysłów jest więcej. Kajakarze, którzy już wiosłują płynąc Wisłą, narzekają, że brakuje jakichkolwiek oznaczeń. Nie wiadomo, kiedy wpływa się na teren powiatu piaseczyńskiego, gdzie można dobić do brzegu i np. zrobić zakupy w blisko położonym sklepie. – Okazuje się, że dla wodniaków to wszystko ma duże znaczenie – podsumowuje Piotr Rytko.
Wisłą do Kazimierza...
Oczywiście marzeń, o których mówiono podczas piątkowego spotkania, jest więcej. Jest nim trasa rowerowa wzdłuż Wisły (aby w jedną stronę można było spłynąć rzeką, w drugą pojechać rowerem), przystań dla łodzi w kalwaryjskim porcie, czy połączenie Góry Kalwarii stateczkiem z Warszawą i Kazimierzem nad Wisłą w drugą stronę. – Mam nadzieję, że będzie to przełomowy moment w patrzeniu na Wisłę, jako rzekę o niesamowitym potencjale z jednej strony i jako miejsce aktywnego spędzania wolnego czasu z drugiej – powiedział Arkadiusz Strzyżewski, wicestarosta piaseczyński.
Piotr Chmielewski