wydanie pruszkowsko-grodziskie (nr 535), 2014-07-03
Punkt adopcyjny szybko się zapełnił
PRUSZKÓW Punkt adopcyjny dla zwierząt przy ulicy Południowej już funkcjonuje. Obecnie przebywa w nim kilkanaście psów, które czekają na nowe domy. Niestety bezdomnych czworonogów, choć nie tylko, więcej jest niż miejsc. Rozpoczęcie wakacji jak co roku sprawia, że mieszkańcy pozbywają się zwierząt, wyrzucając je na ulicę
W kwietniu rada miejska przyjęła program opieki nad bezdomnymi zwierzętami oraz zapobiegania bezdomności, choć nie obyło się bez wątpliwości. Radny Seweryn Fabijaniak wskazywał na ułomność polskiego systemu w tym zakresie oraz ogromne dysproporcje liczby odławianych w Pruszkowie zwierząt (jednego roku niespełna 30, innego ponad 200). Zadania wpisane do programu realizować miała ta sama firma, co w latach poprzednich, czyli ,,Interwencyjne odławianie zwierząt dzikich i udomowionych” z Milanówka.
Kilka dni po sesji rady miasta do urzędu wpłynęło pismo od Powiatowego Lekarza Weterynarii z Nowego Dworu Mazowieckiego z informacją o zamknięciu schroniska w Józefowie. Do tej placówki trafiały psy i koty z Pruszkowa. - Musieliśmy rozwiązać umowę z firmą z Milanówka, gdyż ta nie wskazała nowej placówki, do której przywoziłaby zwierzęta – tłumaczył wtedy Andrzej Królikowski, zastępca prezydenta miasta. - Warunkiem współpracy z nami była umowa pomiędzy tą firmą a schroniskiem.
Punkt adopcyjny już zapełniony
Zgodnie z zapowiedzią, miasto rozpoczęło współpracę z Pruszkowskim Stowarzyszeniem Na Rzecz Zwierząt. - W wyniku konkursu na wsparcie zadania polegającego na zapewnieniu opieki bezdomnym zwierzętom, wolnożyjącym kotom oraz zapobieganiu bezdomności zwierząt została zweryfikowana pod względem formalnym i merytorycznym oferta PSNRZ - poinformowała w środę, 2 lipca Danuta Przybysz, zastępca naczelnika wydziału ochrony środowiska. - Oferta została złożona na łączną kwotę 79,5 tys. złotych.
W ramach umowy stowarzyszenie współpracuje ze strażą miejską, lecznicą weterynaryjną oraz schroniskiem.
Zgodnie ze wcześniejszymi zapowiedziami miasta i stowarzyszenia, w tym tygodniu uruchomiono punkt adopcyjny, który powstał przy ulicy Południowej. - Mamy już w nim 13 psów, w tym cztery szczeniaki, które czekają na nowe domy – mówi Andżelika Morawska z PSNRZ. - Jeśli chodzi o sam obiekt, to wiele rzeczy już posiadamy, ale dużo jest jeszcze do zrobienia. Jest sześć boksów oraz budy w najwyższym standardzie, komputer, meble, ogrodzenie terenu. Niestety musimy go wyrównać, dlatego szukamy firmy, która wspomogłaby nas w tym zadaniu. Czekamy też jeszcze na kontener na śmieci. Potrzebny jest także baner informujący o samym miejscu.
Punkt do małej rozbudowy
Niestety tuż przed rozpoczęciem sezonu urlopowego, pruszkowskie stowarzyszenie odnotowało znaczny wzrost błąkających się po mieście zwierząt. Pomysłowość, chcących pozbyć się zwierząt ludzi nie zna granic. Na przykład w czwartek, 26 czerwca w Parku Potulickich znaleziono przywiązaną sznurkiem do drzewa kilkumiesięczną suczkę. Jak podkreśla Andżelika Morawska, punkt adopcyjny już teraz jest zapełniony i należałoby dokupić boksy. - Liczymy na pomoc miasta i sponsorów, bo potrzeby są ogromne – dodaje.
- Obecnie mamy tak zwany syndrom wakacyjny, stąd rośnie liczba bezdomnych zwierząt - mówi Andrzej Królikowski. - Póki co, staraliśmy się zapewnić wszystko, by punkt jak najszybciej ruszył. Jeśli potrzeby są większe, możemy rozbudować bazę tak, aby przyjęła maksymalnie 20 psów. Musimy się bowiem trzymać przepisów. To ma być punkt tymczasowy, nie możemy stworzyć tu schroniska.
Nie skazuj zwierzaka na śmierć!
Co zrobić, gdy pies czy kot staje się przeszkodą w wyjeździe na wymarzony urlop? Wyrzucanie ich na ulicę czy do lasu uznawane jest za znęcanie się nad zwierzęciem i zagrożone jest, w zależności od stopnia okrucieństwa, nawet karą pozbawienia wolności do dwóch lat. Porzucając czworonoga, nie mówiąc już o przywiązywaniu do drzewa w lesie, wyrządzamy mu ogromną krzywdę i skazujemy na śmierć.
Pamiętajmy, że istnieją hotele dla zwierząt, gdzie możemy umieścić czworonogi na czas naszego urlopu. Ceny za pobyt za jedną dobę wahają się od kilkunastu do kilkudziesięciu złotych i uzależnione są głównie od wielkości zwierzęcia, a czasem też od standardu pokoju. Zdarzają się hotele wyposażone nawet w klimatyzację, która ułatwia im przetrwanie upalnych dni.
Zdecydowanie tańszym sposobem na opiekę nad pupilem jest rodzina, znajomi czy sąsiedzi, albo planowanie urlopu tak, by móc ją zapewnić osobiście.
FOTO: Władze miasta zapowiadają, że punkt przy ulicy Południowej zostanie powiększony tak, aby mogło w nim przebywać maksymalnie 20 czworonogów
ANNA ŻUBER